Jeden z białostockich radnych przedstawił pomysł na sfinansowanie budowy Aquaparku. Taki obiekt w Białymstoku jest według niego potrzebny, jednak brakuje na tego typu inwestycje pieniędzy. Dlatego zaproponował miejskim radnym, aby na Aquapark zrzucili się mieszkańcy. Byłby to dodatkowy podatek w wysokości 20 zł rocznie.

Radny zaproponował zorganizowanie w tej sprawie referendum, w którym mieszkańcy sami zdecydowaliby czy chcą taki podatek opłacać.

Pomysł nie spotkał się na razie z pozytywnym odbiorem radnych, którzy uznali go za mało realny – po pierwsze miasto musiałoby znaleźć najpierw prywatnego inwestora (według koncepcji radnego budowa miałaby być realizowana w kooperacji miasta z firmą prywatną), który zechciałby taki obiekt wybudować, po drugie obecnie z budżetu miasta jest finansowany remont pływalni przy ul. Stromej, która po modernizacji ma wypełnić potrzeby białostoczan w kwestii wodnej rekreacji (otwarcie pływalni zaplanowano na wrzesień br.). Urząd musi też zabezpieczyć pieniądze na już zaplanowaną budowę hali sportowej.

Zdaniem radnych nie można też nadużywać referendów, bo są one zbyt kosztowne dla budżetu i powinny dotyczyć spraw ważnych a na dodatkowy podatek mieszkańcy na pewno się nie zgodzą, bo i tak są już obciążeni sporą ich ilością.

Jak zapewnia pomysłodawca, do projektu będzie nadal przekonywał zarówno kolegów ze swojej frakcji partyjnej, jak i radnych z pozostałych ugrupowań.