Rozmowy branżowe Konferencje Academy of Pool Experts Dodaj firmę Newsletter TV Basenprof
Aktualnościwięcej aktualności


















Beata Rogowska - Prezes Parku Wodnego w Krakowie S.A

2021-09-09
Rozmowa z Beatą Rogowską - Prezes Parku Wodnego w Krakowie S.A.
Po okresach dwóch wyniszczających dla branży sportowo-rekreacyjnej lockdown’ów nadszedł czas wakacji podczas którego pojawiła się szansa chociaż częściowego odrobienia strat przez obiekty basenowe. Rynek podczas pandemii zmienił się, pojawiły się nowe potrzeby, ale także obawy branży, co stanie się wraz z początkiem jesieni.

O tym, jak w nowej rzeczywistości funkcjonuje krakowski park wodny, rozmawiamy z prezes zarządu Beatą Rogowską, która jest jednocześnie wiceprezes Stowarzyszenia Polskie Aquaparki i Pływalnie.


Diana Sinkiewicz: Jako jeden z nielicznych Aquaparków, Park Wodny Kraków posiada hotel. Chciałabym zapytać, jak wygląda w skrócie model zarządzania tymi obiektami – czy istnieje między nimi spójność i czy to rzeczywiście pomaga w pozyskiwaniu klientów – użytkowników parku wodnego?


Beata Rogowska: Park Wodny Kraków i 4-gwiazdkowy Hotel Swing są to dwie niezależne spółki, które funkcjonują w ramach jednej grupy kapitałowej. Są położone obok siebie, co stwarza duży potencjał i możliwość łączenia obu ofert. Chronologicznie, park wodny powstał wcześniej, a hotel został dobudowany w tej samej strefie lokalizacyjnej kilka lat później.

Operacyjnie oba podmioty działają niezależnie, jednak zarządzanie łączy się np. w postaci tworzenia wspólnych ofert sprzedażowych i marketingowych. Wykorzystujemy do tego potencjał ludzi w obu obiektach. Kraków jest miastem specyficznym, dlatego mamy grupy klientów, które korzystają wyłącznie z hotelu, w tym dużą grupę stanowią goście zagraniczni, którzy przyjeżdżają wyłącznie w celu zwiedzania miasta i okolic i nie korzystają z oferty parku wodnego. Natomiast w ostatnim czasie – mam tu na myśli przede wszystkim okres pandemii Covid-19, tak naprawdę hotel w znacznym stopniu wykorzystuje potencjał Parku Wodnego. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że gościa zagranicznego w Krakowie teraz nie ma i klientami są w większości polscy turyści. Wykorzystujemy Park Wodny do ofertowania usług hotelowych głównie dla klienta rodzinnego i to faktycznie sprawdza się w okresach wakacyjnych i w czasie weekendów, kiedy to rodziny z dziećmi mogą sobie pozwolić na przyjazd do Krakowa łącząc zwiedzanie miasta z korzystaniem z naszego Aquaparku.

Jeśli chodzi o model zarządzania, to skupia się on przede wszystkim na zarządzaniu zmianą, dzięki temu mamy zespół, który nie boi się zmian ani nowych wyzwań. W naszych działaniach słuchamy przede wszystkim głosu klientów, ale także naszych pracowników, którzy znają cele, do których dążymy i bardzo dobrze znają oferowane przez obiekt usługi w myśl zasady, iż dużo łatwiej jest zauważyć potrzeby klientów jeżeli wspólnie korzystamy z tych samych usług. Dlatego to bardzo ważne, żeby pracownicy i ich rodziny także korzystały z oferty naszej firmy. Dzięki temu łatwiej nam jest uatrakcyjniać ofertę i poszukiwać nowości z korzyścią dla jakości oferowanych usług i z pełną gotowością na zmiany i nowe wyzwania.


Wspomniała Pani o specyfice Krakowa, więc chciałabym zapytać jak obecnie wygląda sezon wakacyjny w mieście i czy ze względu na pandemię zauważa Pani zmiany?


Tak, specyfika sezonu w Krakowie uległa zmianie. Wiemy wszyscy, że przez ograniczenia pandemiczne, mówiąc tak poetycko, Kraków ucichł, szczególnie mam tu na myśli ilość turystów zagranicznych. Widzimy ten spadek na naszych obiektach. Niemniej jednak widzimy też bardzo duże zainteresowanie ze strony gościa polskiego, a zwłaszcza  tych z  najbliższy województw. Niezmiennie od lat odwiedzają nasz Aquapark mieszkańcy Krakowa. Mamy też oczywiście klientów spoza miasta i faktycznie tutaj bardzo szeroką grupę stanowią turyści w okresie wakacyjnym. Ze statystyk wynika, że przyjezdni w Krakowie spędzają kilka nocy i tutaj atutem jest dla nas hotel, w którym goście mogą wykupić sobie pakiet łączący nocleg z wizytą w Parku Wodnym.

To co zaobserwowaliśmy w ostatnim czasie, to dużo większa ilość w stosunku do poprzednich sezonów zakupionych biletów bez limitu czasu, z pełnym dostępem do saunarium i nowo otwartej zewnętrznej plaży. To się zmieniło w czasie pandemii, gdy dużo więcej Polaków zostało w kraju rezygnując z zagranicznych wakacji i decydując się na skorzystanie z rodzimej turystyki. Polscy turyści pojawiają się więc w Krakowie nie tylko w weekendy, ale także w ciągu tygodnia.


Ile lat funkcjonuje krakowski Aquapark i czy wymaga obecnie doinwestowania?


Nasz obiekt działa od 2000 roku, czyli już 21 lat. Biorąc pod uwagę lata funkcjonowania i zmieniające się potrzeby klientów, cały proces zarządczy skupia się na podtrzymaniu jak najlepszego stanu technicznego, ale także na tworzeniu nowych funkcjonalności, które zachęcają klienta żeby nas odwiedzał. Te 20 lat w dzisiejszych czasach to jest duży przeskok, ale w naszym interesie jest to aby obiekt stale był traktowany jako miejsce gdzie klienci chcą spędzić jak najwięcej czasu, skorzystać z jak największej ilości usług i muszą czuć się bezpieczni. Aby to osiągnąć od wielu lat regularnie prowadzone są prace remontowe i modernizacyjne. To są inwestycje, których często nasi klienci nie widzą, ponieważ obejmują sferę technologiczną, ale oczywiście staramy się też regularnie dodawać, czy wymieniać atrakcje w hali basenowej, dlatego pomimo stażu, nasz obiekt jest postrzegany jako nowoczesny.


Jakie wobec tego nowości znajdą użytkownicy w krakowskim Parku Wodnym?


Nasze najmłodsze dziecko, które powstało w ostatnim czasie to piaszczysta plaża z wodnym i suchym placem zabaw, oraz miejscami do wypoczynku. Okres pandemii wyłonił nowe potrzeby w strukturze tak dużego miasta, jakim jest Kraków i plaża idealnie się w nie wpisuje będąc świetnym miejscem do relaksu na świeżym powietrzu. Projekt zewnętrznej plaży zrealizowaliśmy między Aquaparkiem a hotelem, więc mogą z niego korzystać klienci obu obiektów. I co istotne, myślę że w normalnych czasach pewnie nie mielibyśmy takiej motywacji aby aranżować ten teren, a przekonała nas do tego właśnie sytuacja związana z pandemią i zmiany, które nastąpiły w oczekiwaniach klientów.

Pandemia pokrzyżowała nam za to inne plany inwestycyjne, które mieliśmy rozpocząć na wiosnę 2020 roku, a jest to połączenie parku z hotelem tzw. “przełączką”, która będzie wypełniona dodatkowymi atrakcjami wodnymi. Mamy już gotowe pozwolenie na budowę, więc z tych planów nie rezygnujemy, jednak musimy poczekać na lepszy moment i mam nadzieję, że w ciągu najbliższych lat tą inwestycję uda się zrealizować.

Z innych nowszych inwestycji warto wymienić duże saunarium, które posiada kilkanaście saun i miejsce do wypoczywania z tężnią. Jak wiadomo wszyscy krakowianie marzą o  wypoczynku nad morzem, mamy więc łaźnię morską z roztworem solanki, oraz jacuzzi z wodą solankową, w których można poczuć się trochę jak nad polskim morzem.


Pandemia wygenerowała także duży problem na rynku pracy, a rynek basenowy mocno odczuwa teraz braki związane z kadrą ratowników wodnych. W dużej mierze wynika to z lockdown’u, podczas którego ratownicy z zamkniętych obiektów zatrudniali się np. jako pomoc medyczna w szpitalach i część z nich już tam została. Czy w Krakowie problem także jest zauważalny?

Mamy teraz tak naprawdę ograniczoną ilość pracowników w porównaniu do poprzednich lat. Problemy są nie tylko ze sferą ratownicza, ale także z np. z pracownikami gastronomii, czy ekip sprzątających, gdzie też widzimy że jest trudniej pozyskać chętnych do pracy. Ale tak naprawdę, rotacja pracowników na określonym poziomie jest wkalkulowana w naszą działalność. Lokalizacja naszego obiektu i usytuowanie go w Krakowie, niejednokrotnie sprawia, że co roku w sezonie wakacyjnym mierzymy się z bardzo podobną sytuacją, bo część ratowników zawsze wyjeżdża w inne rejony, żeby pracować na otwartych terenach, czy to nad morzem czy nad jeziorami. To specyfika naszego obiektu i to że pracujemy z ludźmi młodymi, którzy nie przywiązują się do konkretnego miejsca powoduje, że ta rotacja istnieje.

Stąd każde wakacje są dla nas newralgicznym okresem, podczas którego szczególnie skupiamy się na zachęcaniu ratowników do pozostania z nami jak najdłużej, aby ta rotacja była jak najmniejsza, a muszę przyznać, że ten rok nie odbiega od poprzednich jeżeli chodzi o ten problem. Jednymi z działań zapobiegających brakom kadrowym są organizowane przez nas już od kilku lat kursy dla ratowników. Są one nieodpłatne, ale korzystne dla obu stron – młodzi ludzie, których często nie stać na opłacenie takiego kursu samodzielnie zdobywają nowy zawód, a my zapewniamy sobie pracowników, często kilku do kilkunastu osób do pracy w późniejszym czasie.


Jak Pani ocenia możliwości planowania w perspektywie najbliższych miesięcy?


Naszym największym planem jest to żebyśmy się nie zamykali na jesień, żebyśmy uniknęli kolejnych lockdownów i mogli po prostu robić swoje… I oczywiście mamy kolejne cele do zrealizowania, m.in. myślimy o wzbogaceniu oferty saun, drobnych pracach naprawczych atrakcji w hali basenowej itd. Jak wszyscy w branży, z niepokojem oczekujemy, co będzie po  wakacjach. Ostatnie dwa lata pokazały, że planów można mieć dużo, ale życie nieoczekiwanie je weryfikuje i czasem trzeba się zatrzymać robiąc dwa kroki do tyłu, żeby można było pójść na przód. 


Ostatnie pytanie - myślę, że bardzo ważne w tej chwili dla branży, patrząc z perspektywy trudnego okresu pandemii. Niedawno powstało Stowarzyszenie Polskie Aquaparki i Pływalnie, którego jest Pani wiceprezesem. Proszę powiedzieć skąd pomysł na powołanie tej organizacji i co udało się Państwu osiągnąć w tym czasie?


To jest temat który tak naprawdę pojawił się z powodu pandemii. Podczas pierwszego lockdown’u byliśmy wszyscy tak zaskoczeni zamykaniem obiektów, że nie bardzo potrafiliśmy sobie wyobrazić skalę całej tej sytuacji. Myślę, że dla wszystkich zarządzających takimi obiektami to było pierwsze takie doświadczenie. Jako prezesi dużych parków wodnych, zaczęliśmy komunikować się ze sobą, żeby podpowiadać sobie i doradzać jak zabezpieczyć procesy technologiczne, co zrobić z wodą w nieckach, ale także jak funkcjonować finansowo i kadrowo itd.

Kolejnym tematem, który się pojawił były rozmowy ze stroną rządzącą, która narzucała wciąż nowe ograniczenia i nie za bardzo chciała rozmawiać z poszczególnymi obiektami. Wszystkie poszkodowane branże miały swoich przedstawicieli: hotelarze mieli reprezentującą ich organizację, podobnie branża fitness czy gastronomia. Natomiast branża basenowo - rekreacyjna nigdy nie wypracowała żadnej organizacji, która reprezentowałaby interesy wszystkich. Oczywiście problemem jest to, że ta branża jest różnorodna od niewielkich obiektów, po ogromne inwestycje, oraz różne formy własności i zarządzania.  Więc tutaj nie można mieć do nikogo żalu, że wcześniej taka organizacja nie powstała.

Tak naprawdę Stowarzyszenie PAiP powstało po to, żeby mieć siłę sprawczą i móc rozmawiać ze stroną rządzącą. A także opiniować, czy proponować rozwiązania, które byłyby dobre dla wszystkich, bo niestety osoby które podejmowały decyzję o uruchomieniu przed poprzednimi wakacjami obiektów basenowych nie miały stosownej wiedzy i kompetencji. Najlepszym przykładem jest np. pomysł otwierania obiektów do 150 osób bez względu na wielkość, który  obnażył fakt, iż osoby decyzyjne że nie mają pojęcia o jakich obiektach mówią. To co udało nam się wtedy wypracować, to swojego rodzaju porozumienie z osobami, które mierzyły się z problemem, jak funkcjonować w czasie pandemii.

W konsekwencji udało się założyć i sformalizować stowarzyszenie i wreszcie zaczęto traktować branżę, jako partnera który ma coś do powiedzenia. Warto też wspomnieć, że podejście osób, które działają w stowarzyszeniu  jest takie, iż nie robimy strajków i nie idziemy pod Sejm, tylko rozmawiamy merytorycznie, rozumiejąc trudną sytuację w kraju i to, że pandemia jest i musimy nad nią zapanować w sposób racjonalny i taki, który pozwoli na bezpieczne funkcjonowanie  naszych obiektów. Musimy zarobić na swoje utrzymanie i nie możemy naszych obiektów zamknąć,  bo one generują znacznie wyższe koszty niż utrzymanie obiektów w innych branżach. Tutaj mówimy przecież o technologii, która cały czas musi działać. I taka jest geneza powstania PAiP - po prostu chcieliśmy bronić swoich interesów i działać w dobrze pojętym interesie całej branży. I faktycznie te działania udało się zrealizować.


Patrząc na działania PAiP przychodzi mi do głowy jeszcze jeden ważny aspekt, a mianowicie budowanie świadomości społeczeństwa, że z jednej strony baseny są absolutnie specyficznym mechanizmem, którego ze względu na procesy technologiczne nie sposób przyrównać do żadnego innego przedsiębiorstwa (to ważny sygnał przede wszystkim dla legislatora i budowanie podstaw do przyszłych merytorycznych i korzystnych rozmów ze stroną rządzącą), z drugiej zaś strony pokazujecie ludziom, że baseny są w pełni bezpieczne.


Tak, ta rola edukacyjna, którą także przyjęliśmy dała bardzo dużą wartość tj. edukacja zwykłego człowieka, do którego musi dotrzeć informacja, że uzdatniana chlorem woda basenowa jest w 100% bezpieczna, stosowana technologia eliminuje wirusa, a zachowanie wymaganych procedur sanitarnych, dystansu i wyśrubowanych norm wentylacji w obiektach sprawia, że to bezpieczeństwo jest na najwyższym poziomie, dużo wyższym niż w obiektach innego typu, gdzie funkcjonowanie nie było ograniczone nigdy.


Bardzo dziękuję za rozmowę.
Autor: Diana Sinkiewicz - portal Basenprof
Materiały: www.parkwodny.pl

zamknij

Przeczytaj także

Czas na przegląd techniczny wodnych torów przeszkód
W sytuacji, gdy przez epidemię koronawirusa obiekty czekają w zawieszeniu na dalszy rozwój wypadków, kierownictwo musi zapewnić i rozplanować zakres prac swoim pracownikom. Jednym z zajęć, które warto wdrożyć [...]

zamknij

Polecamy firmy


Konferencja Hotel Spa Baseny i Saunaria


Academy od Pool Experts


Agencja Rozwoju Infrastruktury Basenowej



Copyrigth Basenprof © 2012-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie bez zgody Wydawcy zabronione.