Niecka basenowa czy jacuzzi to specyficzne środowisko, w którym mamy do czynienia z ułatwionym krążeniem bakterii chorobotwórczych i innych mikroorganizmów. Basenowe prysznice, szatnie i mokre posadzki także stanowią sprzyjające warunki do szerzenia się zakażeń i infekcji.

Dlatego bieżący monitoring przezroczystość wody oraz jej stanu mikrobiologicznego i fizykochemicznego, kontrola procesów jej dezynfekcji i uzdatniania, odpowiednie zabiegi czyszczące i konserwacyjne, leżą w obowiązku każdego zarządcy obiektu basenowego.

Nadzór nad wewnętrzną kontrolą jakości wody sprawują organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Taka kontrola ma na celu ustalenie częstotliwości, zakresu badań i harmonogramu pobierania próbek wody oraz ocenę spełnienia wymagań dotyczących jakości wody.

Co obecnie bada Sanepid? Obok wskaźników bakteriologicznych obejmujących wykrywanie obecności Escherichia coli, określanie ogólnej liczby bakterii wyrosłych na agarze odżywczym po inkubacji w temperaturze 37°C i gronkowców koagulazo-dodatnich, wykrywa się także bakterie Pseudomonas aeruginosa. Bakterie z rodzaju Pseudomonas to bakterie, które nie mają wysokich wymagań odżywczych i namnażają się w szerokim zakresie temperatur. Niebezpieczna dla człowieka jest Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej), nazywana potocznie wskaźnikiem brudnych powierzchni. Występuje w wilgotnym środowisku, dlatego szczególną uwagę należy zwracać na umywalki, wanny, prysznice, WC i inne wilgotne miejsca.

W przypadku, gdy woda w basenie nie będzie spełniała wymagań, właściciel lub administrator obiektu zobowiązany jest powiadomić organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej o przekroczeniu, podjąć środki zaradcze, wykonać powtórnie badanie i przedstawić wyniki badań potwierdzających efektywność działań naprawczych. Badania jakości wody będą mogły być wykonywane tylko przez laboratoria akredytowane zgodnie z wymaganiami normy PN-EN ISO/IEC 17025:2005.

Jak to się ma w praktyce? Niestety z tym jest problem, ponieważ sami pracownicy Sanepidu przyznają nieoficjalnie, że akredytację otrzymało niewiele pracowni, a w mniejszych miastach takich laboratoriów po prostu nie ma. Pracownie Sanepidu także nie wszystkie taką akredytację otrzymały.