Rozmowy branżowe Konferencje Academy of Pool Experts Dodaj firmę Newsletter TV Basenprof
Artykuły - rozwiązania dla obiektówwięcej artykułów


















foto-PEC Geotermia Podhalańska S.A.

2014-01-30
Wody termalne perpetuum mobile dla aquaparków?
W Polsce szybko powstają kąpieliska termalne, a energię geotermalną wykorzystuje się także do celów ciepłowniczych. Wbrew dość powszechnej opinii, nie jest ona za darmo.

Mogłoby się wydawać, że Polska jest nasycona parkami geotermalnymi i wszelkimi ośrodkami mieszczącymi się pod nazwą wellness, ciągle daleko nam jednak do Słowacji, a szczególnie Węgier.
Po burzliwym okresie rozwoju aquaparków, czyli obiektów o funkcji czysto rekreacyjnej zasilanych zwykłą wodą, od pewnego czasu w Polsce powstaje coraz więcej kąpielisk korzystających ze źródeł termalnych. Nadaje im to pewien charakter lecznicy.

Co więcej ten trend będzie się utrzymywał a nawet nasilał. "Powszechnie uważa się, że turystyka zdrowotna, w tym uzdrowiskowa, będzie jedną z najprężniej rozwijających się dziedzin turystki" - pisze Grzegorz Lasak w pracy "Nowe trendy w turystyce uzdrowiskowej w Polsce". - "Wiąże się to niewątpliwie ze starzeniem się społeczeństwa, ogólnym wzrostem świadomości i chęcią dbania o zdrowie oraz ze wzrostem zamożności. Współczesny tryb życia utrudnia korzystanie z długich pobytów w uzdrowiskach, co pociąga za sobą odchodzenie od typowego lecznictwa uzdrowiskowego na rzecz weekendowych lub kilkudniowych pobytów właśnie w ośrodkach typu wellness i spa.

Termalne kąpieliska w naszym kraju z przyczyn komercyjnych upodabniają się jednak do aquaparków i są de facto obiektami rekreacyjnymi, a nie leczniczymi. Tak jest choćby w Uniejowie, Bukowinie i Białce Tatrzańskiej. Stąd coraz częstsze stosowanie określenia park termalny.

Węgrzy i Słowacy są lepsi.
Na razie Polska w porównaniu z innymi krajami Grupy Wyszehradzkiej ma w tej dziedzinie usług spore zaległości. Według porównania dokonanego przez autorów wydawnictwa "Rekreacyjne wykorzystanie wód geotermalnych w krajach Grupy Wyszehradzkiej", daleko nam szczególnie do Węgrów. Na Węgrzech i Słowacji na jeden ośrodek geotermalny przypada 0,3- 0,4 mln osób, u nas 4,3 mln.
Ośrodki tego typu otwierane są w Polsce dopiero od kilku lat. Większość na Podhalu z racji uwarunkowań geologicznych, którym towarzyszy duży ruch turystyczny. Mamy takie obiekty w Zakopanem, Szaflarach, Poznaniu, Uniejowie, Białce Tatrzańskiej, Bukowinie Tatrzańskiej, Mszczonowie, Poddębicach i kąpielisko na Polanie Szymoszkowej. W porównaniu z Węgrami, gdzie jest ich 24, a wody termalne wykorzystuje się w ponad 400 miejscowościach, to niewiele.

Bratankom nigdy jednak tu nie dorównamy z prostej przyczyny - różnicy w wielkości zasobów. W Polsce zasoby takich wód, których eksploatacja jest uzasadniona ekonomicznie, występują tylko na niewielkim obszarze - głównie na Podhalu, w Sudetach oraz w części Niżu Polskiego. Znacznie większe możliwości ma tu także Słowacja.

Górale byli pierwsi.
Właśnie ze Słowacji trafiła do nas moda na termalne kąpieliska - polscy górale zauważyli, że Słowacy dobrze zarabiają na swoich ośrodkach, a do tego właśnie dzięki nim atrakcyjność słowackich Tatr jako całościowego produktu turystycznego znacznie wzrosła. Dzisiaj już zła pogoda nie odstrasza turystów od wyjazdu w Tatry w tak dużym stopniu jak jeszcze niedawno - deszczowy dzień czy dwa można przecież spędzić w gorącym basenie.

Bez cienia przesady można też powiedzieć, że sukces ekonomiczny swoich kąpielisk Słowacy zawdzięczają Polakom, którzy od lat 90. masowo nawiedzali tamtejsze termy. Co więcej, jak pokazują badania, możliwość korzystania z kąpielisk była dla większości turystów zagranicznych (nie tylko Polaków) głównym motywem przyjazdu na Słowację. W tej chwili ośrodki na Podhalu próbują odebrać sąsiadom z południa część turystów. Jest to o tyle łatwiejsze, że Słowacja nie jest już tak atrakcyjna dla naszych rodaków pod względem cenowym. Od czasu wprowadzenia tam euro koszty wypoczynku są podobne jak w Polsce.
Warto tu dodać, że gdy w roku 1998 rocznie na Słowację wyjeżdżało ok. 650 tysięcy Polaków, a w odwrotnym kierunku podążało tylko 100 tysięcy Słowaków (ten poziom utrzymuje się do dziś), to w 2011 roku do południowych sąsiadów wybrało się tylko 300 tysięcy naszych rodaków.

Ciągle jednak polskie ośrodki termalne pod względem jakości ustępują węgierskim, choć zbliżyły się do słowackich. W polskich termach na wolnym powietrzu mamy niewiele basenów, co tłumaczone jest stosunkiem kosztów budowy do krótkiego czasu ich dostępności (pogoda).
Przegrywamy także pod względem cenowym, bo o ile koszty wstępu na tego typu baseny są porównywalne ze Słowacją i nieco tylko wyższe niż na Węgrzech (słaby ostatnio forint sprawia, że ta różnica rośnie), to już noclegi w wszelkiego rodzaju spa i wellness są u nas nieporównywalnie wyższe niż u Słowaków, a tym bardziej u Węgrów.

Nic za darmo.
Warto dodać, że rekreacja i lecznictwo to nie jedyne zastosowanie wód termalnych. W Polsce w tej chwili w pięciu ośrodkach - na Podhalu, w Pyrzycach, Mszczonowie, Stargardzie Szczecińskim i Uniejowie - działają ciepłownie geotermalne.
Analitycy przewidują, że wykorzystanie ciepłych wód będzie rosło do celów rekreacyjnych i ciepłowniczych. Ideałem jest połączenie obu tych funkcji, co skutkuje znacznym obniżeniem kosztów.
Ten proces zresztą trwa. Budowane są termy w Szaflarach i i Chochołowie, lada chwila mają być gotowe Termy Warmińskie w Lidzbarku Warmińskim. W stadium planowania są ośrodki w Poroninie, Tarnowie Podgórnym k. Poznania, Cieplicach, Jaworze k. Ustronia. O termach myślą także w Olsztynie k. Częstochowy i oraz Celejowie, gdzie mają powstać Termy Lubelskie.

Dla samorządów najważniejszym kryterium podjęcia decyzji o odwiertach geotermalnych powinny być ich koszty. A te są bardzo zróżnicowane zależnie od tego, jak głęboko zalegają wody i o jakiej temperaturze wodę z nich uzyskujemy. Koszty samego odwiertu wahają się od 2 mln zł za km (polana Szymoszkowa) do 11 mln zł za km - tyle kosztował odwiert w Kleszczowie. Ten przypadek jest o tyle wyjątkowy, że dotyczy najbogatszej gminy w Polsce.

Oczywistym dla wszystkich kosztem jest budowa zaplecza - basenów, parkingów itd. Powszechnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, że przy odwiertach termalnych nie brakuje też innych kosztów. Wiele zależy choćby od stopnia mineralizacji wody. Jej wysoki poziom wymusza wielokrotne (nawet dziesięciokrotny) rozcieńczanie zrzucanej wody. Samorządy muszą być bardzo ostrożne w podejmowaniu decyzji o termalnych inwestycjach. Często presja mieszkańców na powstanie aquaparków czy term jest tak ogromna, że rachunek ekonomiczny zostaje spychany na dalszy plan. A nie jest tak, jak myśli wielu z nas, że koszty utrzymania termalnego kąpieliska można łatwo obniżyć, wykorzystując wykonany odwiert do celów grzewczych.
Wbrew pozorom zyski z tego typu działalności wcale nie są oczywiste. W przypadku większości ciepłowni geotermalnych w Polsce popełniono błąd przeszacowania zapotrzebowania na ciepło. Zbyt duże zakłady i powszechna termomodernizacja spowodowały, że zapotrzebowanie na ciepło spadło, co negatywnie odbiło się na wynikach finansowych wodnych ciepłowni. Jest to widoczne szczególnie w Pyrzycach. Założono tam nawet, że osiągnięcie rentowności instalacji powinno nastąpić po ewentualnej rozbudowie miasta.

Poza tym na obecnym poziomie rozwoju technologicznego koszt ciepła uzyskanego ze źródeł termalnych jest znacznie wyższy od tego z elektrowni opalanych węglem brunatnym a nawet kamiennym. W roku 2012 ciepło z odwiertów było ok. 20-30 procent droższe od tego z tradycyjnych źródeł. Tylko w Geotermii Podhalańskiej ta cena jest konkurencyjna dla tradycyjnych źródeł, ale wynika to ze skali prowadzonej działalności i wyjątkowo korzystnych parametrów złoża (samowypływy, dość wysoka temperatura i umiarkowana mineralizacja).

Wracając do ośrodków termalnych trzeba spytać o to, czy samorządy powinny realizować tego typu Inwestycję? Chyba tak, bo większość ośrodków termalnych w Polsce jest rentowna.
Dotyczy to przede wszystkim tych podhalański - z oczywistej przyczyny napływu turystów właściwie przez cały rok.
Finansowo radzi sobie także Uniejów. Tam podstawą sukcesu jest jednak stworzenie całego kompleksu hotelowo - basenowego. Znaczna część dochodów pochodzi ze sprzedaży miejsc noclegowych i działalności gastronomicznej.
Wniosek dla samorządów stąd taki, że nawet niewielki basen geotermalny, pomimo wysokich kosztów działalności i umiarkowanego poziomu przychodów, może pełnić funkcję głównego generatora ruchu turystycznego, który tworzy popyt na usługi towarzyszące.
Autor: Piotr Toborek Portal Samorządowy.pl

zamknij

Przeczytaj także

Firma Mazur rusza z autorskim programem na YouTube
To zdecydowanie nowość w branży basenowej. Rusza seria autorskich programów Firmy Mazur. W pierwszym odcinku poznamy Wodne Place Zabaw. Seria „Wszystko co musisz wiedzieć o…” to pierwszy [...]

Konferencja Hotel Spa Baseny i Saunaria


Academy od Pool Experts


Agencja Rozwoju Infrastruktury Basenowej



Copyrigth Basenprof © 2012-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie bez zgody Wydawcy zabronione.